
Wędrówka w czasie.
Było parno. Słońce nie przestawało grzać. Przydrożne kamienie były z tego powodu przeszczęśliwe, bo czuły, że w końcu nadchodzi lato.
Ja natomiast czułem coś innego. Patrzyłem przez szybę auta na polne maki, zachwycałem się ich urodą i wiedziałem, że za chwilę przeniosę się w czasie. Dosłownie. Minęła chwila, a zza zakrętu wyłonił się… Dworek Króla Stanisława.
Dawniej mówiono na nie izby królewskie. Dziś, za sprawą Króla Stanisława, miejsca odpoczynku noszą miano luksusowych apartamentów. I choć świat poszedł (a raczej pobiegł) naprzód to Królowi udało się stworzyć miejsce z harmonią. Przestrzeń wolną od zgiełku, pełne spokoju i dobrej aury.
Słodki zapach drewna.
Domy pokryte strzechą, od pierwszego spojrzenia urzekają swoją architekturą. Pomieszczenia emanują przyjemnością. Każdy detal jest precyzyjnie zaplanowany: wiszące na ścianach magnetyczne sylwetki, pachnąca ziołami modrzewiowa wanna, iskrzący kominek. Wszędzie unosi się słodki zapach naturalnego drewna, który zbliża ludzi.
Na szlaku kulinarnych spotkań.
Bliskość dzikiej natury, lasów i jezior zaprasza na przygodę pełną dobrych wrażeń, a Dworek Króla Stanisława to idealne miejsce na eskapady po Mazurach.
I choć dużo w tym prawdy, należy przypomnieć fakt istotny. Miejsca i ich klimat tworzą ludzie. Dworek Króla Stanisława stworzono idealnie.
Mistrz Jacek.